Ryzyko współpracy z potencjalnym inwestorem.

Wyróżniłbym cztery rodzaje potencjalnych inwestorów czy źródeł pozyskania pieniądza. To jest:

  1. kapitał od rodziny,
  2. kapitał od przyjaciół,
  3. kapitał od obcych,
  4. bank.

Jakie występuje ryzyko współpracy z nimi?

Kapitał pozyskany od obcej osoby.

Największe nieprzewidywalne ryzyko wg mnie jest poszukiwać źródła finansowania wśród obcych osób, których nie znamy i którzy są nieprzewidywalni. Jest to dopuszczalne jednak po wyczerpaniu innych możliwości pozyskania kapitału. Załóżmy, ze taka osoba nagle w trakcie procesu inwestycyjnego zmienia zdanie i chce wycofać zainwestowany kapitał z jakichkolwiek powodów. Trudno powiedzieć jak może zakończyć się taka współpraca. Do jakich czynów posunie się dana osoba aby zmusić nas do oddania tego kapitału. Czy ta osoba będzie nas nachodzić i szantażować. Niezależnie czy mamy z nią spisaną umowę czy nie. Ja mówię o skrajnych przypadkach, gdzie słowo ludzkie się nie liczy, liczy się kasa, a zdanie tego jest ważniejsze kto ma w ręku argumenty, np.: broń. Takie ryzyko istnieje, dlatego istotą jest aby dobrać sobie odpowiedniego inwestora.

Kapitał pozyskany z banku

Na drugim miejscu, segregując potencjalne źródła finansowania wg najbardziej nieprzewidywalnych, postawiłbym bank. Bank również potrafi być nieprzewidywalny. Zdarzają się przypadki, że bank wypowiada kredyt w przypadku zaistnienia zwiększenia ryzyka samego kredytobiorcy. Czyli sytuacja, w której u Ciebie sytuacja finansowa jest zachwiana. Wystarczy, że analityk bankowy, który nie ma humoru w danym dniu wymyśli sobie coś niestworzonego na Twój temat, komitet kredytowy da temu wiarę i masz gwarantowane, że bank stawia twój kredyt w stan wymagalności. Masz 30 dni aby oddać pożyczony kapitał. Taka sytuacja oczywiście może mieć miejsce. W Polsce raczej rzadko, ale miejsce może mieć. Znam to za autopsji. Pewnego razu bank Inteligo, w momencie gdy urząd skarbowy zajął sto parę złotych z tytułu niezapłaconego mandatu, wypowiedział limit w koncie. Czyli mamy sytuację, w której siedzi sobie w banku człowieczek, któremu płacą za analizę podobnych sytuacji i mamy pozamiatane. Pracownik ten już potem nie wnika, czy to było słuszne, czy niesłuszne, po prostu rozwiązał umowę kredytową, gdyż straciłeś wiarygodność finansową w oczach banku. Bank nie będzie robił dochodzenia, czy to za niezapłacony mandat, czy za niezapłacony podatek, czy to pomyłka. Zdarzyło się – masz pecha. Trudno mi powiedzieć jakby się tutaj bank zachował w przypadku nieruchomości. Istotą jest jednak to aby rachunek, który jest obsługiwany przez ten bank, który udzielił Ci kredytu nie był podawany w urzędzie skarbowym ani nigdzie, co mogłoby zwiększyć ryzyko zaistnienia takiej sytuacji. Masz robić obrót na tym rachunku, wpłacać systematycznie i wypłacać pieniądze – ale nic więcej. Banki są nieprzewidywalne, niemniej jednak są najbardziej popularnym źródłem finansowania zakupu nieruchomości.

 

Trzecia grupa, czyli ryzyko wypośrodkowane to przyjaciele.

Niestety, gdy pożyczamy pieniądze od przyjaciół ryzykujemy tym, że stracimy ich przyjaźń, jeśli Ty nadwyrężysz ich zaufanie lub oni wykażą się niecierpliwością, niezrozumieniem ewentualnie okażą się jakimiś nieprzewidywalnymi szaleńcami, którzy nagle będą chcieli wycofać swoje pieniądze i nie będzie ich interesowało to na jakim etapie inwestycji jesteś. Pamiętaj aby informować pożyczkodawcę czy potencjalnego inwestora co dokładnie chcesz z tymi pieniędzmi zrobić, czyli jaki jest cel pożyczki, oprocentowanie i jaki jest termin zwrotu. Jeżeli te informacje są dobrze przedstawione, to nie powinno być takich sytuacji, które wyżej opisałem.

 

Rodzina – inwestorem.

Jeśli możesz załatwić kapitał od członka rodziny – to najlepsza z możliwości. Rodzinę najlepiej znasz, wiesz czy rodzina Ci ufa czy nie. Wiesz czego możesz spodziewać się po każdym z członków rodziny. Z rodziną niestety najczęściej dochodzi do sprzeczek. Nawet niektórzy mówią, że lepiej robić biznesy z kimś obcym lub spoza rodziny niż z rodziną. Nie wspomnę o powiedzeniu, że „z rodziną najlepiej wyjdziesz na zdjęciu”. Coś w tym na pewno jest. W książce „Zysk nie jest ważny, jest najważniejszy” Cloutier George napisał, że on sobie nie wyobraża prowadzenia działalności gospodarczej, jeśli członkowie rodziny są zatrudnieni przy danym przedsięwzięciu. Niezależnie czy to mowa występującym członku rodziny jako wspólniku,współudziałowcu, czy jako współpracowniku. Autor uzasadnia tą tezę argumentami takimi, że kluczowe stanowiska w przedsięwzięciu o sprecyzowanym, z góry założonym celu zazwyczaj obsadzane są członkami rodziny, co wg niego jest najgorszym z możliwych rozwiązań. Zazwyczaj posadę taką potencjalny członek rodziny otrzymuje z przypadku. Nie ma on wiedzy i doświadczenia, a przede wszystkim motywacji do działania takiej jak właściciel przedsięwzięcia czy dobrze zmotywowany pracownik. Co ciekawe, to badania dowodzą, że taki człowiek pracuje średnio m. 50 a 80% czasu wyznaczonego na pracę, natomiast pozostały czas spędza na załatwianiu rodzinnych spraw. Co ty, jako prowadzący przedsięwzięcie oczywiście akceptujesz. To już od Ciebie zależy czy zaciśniesz zęby i przetrwasz nawet możliwość ewentualnych problemów, konfliktów czy nie. To wszystko zależy od Ciebie. Ty rozdajesz karty i możesz pewne rzeczy przewidzieć. Musisz odpowiednio dobierać sobie osoby, które będą źródłem finansowania dla ciebie, tak aby zminimalizować prawdopodobieństwo wystąpienia takich problemów. Jeżeli członek rodziny tylko ma za zadanie pożyczyć ci potrzebny kapitał – to jest to najlepsze rozwiązanie. Gorzej, jeśli będzie chciał ci pomagać. Wierzę, że sam podejmiesz dobrą decyzję. Pamiętaj: nie myli się tylko ten kto nic nie robi. Przy kolejnej inwestycji będziesz miał już wypracowane metody, spostrzeżenia i będziesz dokładnie wiedział jakie błędy popełniłeś. Działaj.