Kamil opisał swój przypadek i zadał pytanie:

Panie Wojciechu, przeglądając Pański blog natknąłem się na artykuł, który był zakończony tekstem: „Niezależnie co myślisz i niezależnie co podają media. Dzisiaj próbujemy wychodzić z kryzysu. Każdy autorytet mówi, że w takich okolicznościach – to najlepszy czas na inwestowanie. Działaj. A jeśli się boisz czy masz opory – napisz do mnie, pomogę Ci.”.

Nie ukrywam, że skłoniło mnie to do napisanie tej wiadomości. Mam 25 lat, skończyłem studia ekonomiczne, inwestowanie fascynowało mnie od zawsze. Począwszy od rynków kapitałowych, poprzez nieruchomości do prowadzenia działalności gospodarczej, Od 2 lat zarządzam inwestycją, która polega na wynajmie mieszkania. Założeniem było, że przychód ma pokrywać koszty związane z kredytem oraz czynszem. Udało się to osiągnąć. Teraz przyszła pora na kolejną inwestycję. Poprzeczka troszeczkę wyższa ze względu na większe możliwości kredytowe. Założenia wyjściowe: zakup kawalerki finansowanej kredytem, zysk 300 zł/mc. Wyszukuje ogłoszeń, oglądam mieszkania, wszystko przeliczam dziesiątki razy i nabieram coraz większych wątpliwości. Od problemów z pośrednikami, po negocjacje cen. Mniejsza z tym. Znalazłem w końcu lokal, który spełnia moje wymagania, jestem na etapie wybierania kredytu. Jednak nie jestem pewien czy to mieszkanie przyniesie zakładane efekty.

Tutaj pojawia się pytanie: skąd Pan ma pewność, przy zakupie nieruchomości, że to akurat ta? Może jeszcze trzeba chwilę poczekać aż na rynku pojawi się coś lepszego, bo taka możliwość jest przecież zawsze. Byłbym wdzięczny gdy Pan opisał jak ten proces przebiega u kogoś z Pańskim doświadczeniem. Czy zajmuje się Pan jeszcze tak drobnymi inwestycjami?

Pozdrawiam
Kamil
==================================
odpowiedź:
< skąd Pan ma pewność, przy zakupie nieruchomości, że to akurat ta?
Może jeszcze trzeba chwilę poczekać aż na rynku pojawi się coś lepszego, bo taka możliwość jest przecież zawsze.
Byłbym wdzięczny gdy Pan opisał jak ten proces przebiega u kogoś z Pańskim doświadczeniem>

Mam przyjęte założenia co do „nieruchomości wzorcowej”, na moim blogu możesz znaleźć jej definicje. Takiej szukam. Takiej, która spełnia niektóre z moich oczekiwań: dobra lokalizacja, niski czynsz, niska cena zakupu, pierwsze piętro, dużo zieleni, zakłady pracy niedaleko, centrum miasta lub uczelnia blisko, albo kilka z tych cech na raz. Zauważyłem, że najlepiej zarabia się na nieruchomościach obracając nimi. Kupujesz, remontujesz i sprzedajesz. Zysk od razu trafia do Twojej kieszeni. Czyli gdy kupuję to już wiem, że na niej zarobię. Wiem jak. Wiem dlaczego. To wymaga pewnej wprawy, ale z czasem sądzę, że i Ty będziesz wiedział o co chodzi. Zapraszam na Webinar 15 maja – zdradzę więcej.

Jeśli zaś chodzi o zakup nieruchomości pod wynajem. To czysta matematyka. Z góry musisz wiedzieć ile dane mieszkanie będzie przynosić Ci zysku. Przecież nie kupujesz dla idei. Nie kupujesz aby dokładać do danej nieruchomości. Chcesz na niej zarabiać. Z góry musisz wiedzieć ile na niej zarobisz. Masz nieruchomość? Łatwo to sprawdzić ile na niej będziesz zarabiał.

Wiesz ile chcesz zarabiać na jednej nieruchomości? Czy ta nieruchomość pod tym względem spełnia Twoje oczekiwania? Kupuj. Nie spełnia? Czekaj i szukaj dalej.

<Czy zajmuje się Pan jeszcze tak drobnymi inwestycjami?

tak … cały czas okazje się trafiają. Obecnie zamierzam w Stalowej Woli pomóc przejąć mieszkanie komunalne. Czyli je wykupić, odremontować i sprzedać. Zyskowność ok 14% w kwartał – czyli bardzo dobra zyskowność. Więc działam. Pomimo, że to malutka nieruchomość – ok 28 m2.

Masz pytania – pytaj…


pozdrawiam
Wojciech Orzechowski
wojciech@wiwn.pl