Czasami budzisz się rano i myślisz, że cały świat jest przeciwko Tobie.

Nie wyszło Ci to, nie wyszło Ci tamto. I zastanawiasz się, co możesz z tym zrobić. Czasami odwołujesz się do siły wyższej i mówisz: „O rany, nie mam wsparcia, nie mam błogosławieństwa” albo „Mam pecha, świat się na mnie uwziął”, albo „Jestem beznadziejny, nic mi nie wychodzi”.

Co powoduje, że nie chce Ci się wstać albo wstajesz i stwierdzasz, że wszystko jest do bani? Ja Ci powiem. Tak to już jest. Nie dziw się – całe życie będziesz miał pod górkę.

Nic się samo nie robi i samoistnie się nie buduje. Wręcz przeciwnie. Wszystko się psuje i wszystko się wali. Taka jest tendencja. Jak stoisz na stołku, to szybciej ktoś Cię z tego stołka ściągnie, niż miałby Cię na ten stołek wciągnąć.

Przykład z zeszłego roku – pewien uczestnik Warsztatów napisał mi, że musiał zamknąć firmę w związku z koronawirusem. Zgłosił się do urzędu pracy z wnioskiem o dofinansowanie. Wypełnił go przez stronę internetową, zaakceptował przez ePUAP i okazało się, że wniosek wylądował w roboczych, zamiast się wysłać.

No i już po terminach. Poszedł do ZUS-u, ale pani w ZUS-ie rozłożył ręce, nic już nie dało się zrobić. Miał szansę na wsparcie w okolicach 6 tys. zł, ale niestety już przepadło. Człowiek wrócił załamany, liczył na pomoc rządu. Ale to on zawinił, nie dopilnował…

A ile takich sytuacji masz Ty? Może ktoś z rodziny Cię zdemotywował, może ktoś Cię okłamał, wbił Ci nóż w plecy, a Ty cały czas musisz z tym walczyć? Nie przejmuj się. Większość z nas to ma. Każdego dnia toczymy walkę z przeciwnościami. Takie jest życie.

Pamiętam, kiedy byłem na samym dnie, po bankructwie, i musiałem wybrać: czy wyjechać za granicę i tam odrabiać długi, czy zostać w Polsce i coś wymyślić. Chciałem zostać w Polsce. Mogłem iść na etat i mieć komornika na karku do końca życia. Ale wybrałem inną opcję. Postanowiłem zakasać rękawy i zasuwać.

Razem ze wspólnikiem obmyśliliśmy plan – sprzedawaliśmy strony internetowe i chcieliśmy mieć co najmniej jednego handlowca w mieście powyżej 20 tys. mieszkańców. Realizowaliśmy to przez 13 lat. A potem… straciliśmy do tego serce. W 2009 roku nasza firma była wyceniana na 9 mln zł.

To nie był szczyt marzeń, nie osiągnęliśmy naszych założeń. W najlepszym momencie zatrudnialiśmy 120 handlowców – była to jednak kropla w morzu potrzeb. Inne spółki, takie jak Home, prześcignęły nas. (Dla porównania: Home został sprzedany za ok. 360 mln zł).

całe życie pod górkę

Patrzymy na innych, widzimy ich sukcesy i zazdrościmy.

Nie dostrzegamy jednak, ile pracy trzeba było w to włożyć. Ja przez 25 lat nieprzerwanie prowadzę różnego rodzaju działalności. I zmagam się cały czas z tym samym – że nie zawsze wychodzi. Ale jest na to rada. Po prostu trzeba ciągle próbować. Jak się nie uda, podjąć wyzwanie jeszcze raz i jeszcze raz, i jeszcze raz… Jeżeli masz przed sobą mur – omiń go.

Jeżeli się nie da – spróbuj go przeskoczyć. Jeżeli się nie da – przebij go. Jeżeli się nie da – podłóż bombę. Jeżeli się nie da – przeskocz o tyczce, przeleć samolotem, niech Cię ktoś podrzuci… Spróbuj wszystkiego, co jest możliwe. Nie poddawaj się!

W moim odczuciu w zasadzie tylko trzy rzeczy mogą Cię uziemić na stałe. Pierwsza –gdybyś poszedł do więzienia na 25 lat, druga – gdyby ktoś z Twojej rodziny cierpiał, był prześladowany albo nieuleczalnie chory i trzecia – gdybyś doznał takiego wypadku, że leżysz sparaliżowany i nie możesz nic zrobić.

To są sytuacje beznadziejne, które faktycznie mogą człowieka zdołować. A w każdym innym przypadku powinieneś być szczęśliwy, powinieneś dostrzegać możliwości działania. Nie możesz się nigdy poddawać. Masz ręce, masz nogi, masz umysł – kombinuj! Obecnie jest niezliczona ilość możliwości zarobienia pieniędzy i osiągnięcia sukcesu.

Trzymam za Ciebie kciuki. Nie zatrzymuj się! Jeżeli masz problem, z którym sobie nie radzisz, zawsze możesz do mnie napisać albo zadzwonić. Może razem znajdziemy na to rozwiązanie.

 

Przeczytaj również:

całe życie pod górkę