Koronawirus wpłynął na sytuację wielu ludzi. Niektórzy są zmuszeni zrezygnować z wynajmowanego pokoju czy mieszkania.

Pewna uczestniczka warsztatów WIWN® zgłosiła się do mnie z następującą kwestią:

W związku z epidemią koronawirusa dostaję coraz więcej telefonów od moich najemców, którzy chcą wypowiadać umowy najmu pokoju. Umowy są podpisane do końca sierpnia… Tłumaczenia są następujące: strata pracy przez koronawirusa, brak wsparcia finansowego od rodziców dla studiujących. Oczywiście rozumiem ich sytuację. Mąż jednak proponuje, nie iść tutaj na ustępstwa.

Czy w przypadku ewentualnych spraw sądowych możemy wygrać? Czy też w obecnej sytuacji epidemicznej osoby te są w jakiś sposób chronione?

Odpowiada Marcin Witkowski – radca prawny z kancelarii chudzik.pl.

W przypadku umowy najmu zawartej na czas oznaczony jej rozwiązanie może nastąpić w sytuacjach określonych w umowie lub ustawie.

W gruncie rzeczy to od postanowień umowy zależy, czy najemca może wypowiedzieć umowę najmu w takiej sytuacji. Jeżeli jakaś okoliczność uzasadniająca wypowiedzenie, opisana w umowie podpadałaby pod okoliczności wskazywane przez najemców, to mogliby oni ją wypowiedzieć.

Gdy chodzi o przepisy kodeksu cywilnego, to koronawirus nie ma co do zasady wpływu na korzystanie z lokali mieszkalnych. Gdyby lokatorzy z jakiegoś powodu związanego z pandemią nie mogli korzystać z lokalu (np. przez zarządzenie władz), można rozważać, czy w takiej sytuacji mają obowiązek przez ten czas płacić czynsz.

Z kolei tzw. tarcza antykryzysowa zawiera postanowienia ograniczające możliwość wypowiedzenia umowy najmu lokalu mieszkalnego lub wysokości czynszu przez wynajmującego (na razie do 30 czerwca 2020 r.). Ponadto przewiduje możliwość przedłużenia przez najemcę czasu obowiązywania umowy najmu lokalu mieszkalnego zawartej przed 1 kwietnia 2020 roku, a która kończyłaby się przed 30 czerwca 2020 roku, do dnia 30 czerwca 2020 roku na warunkach dotychczasowych

Z poważaniem | Kind regards

Marcin Witkowski

radca prawny | attorney-at-law