Wszystko co robimy niesie za sobą określone ryzyko.

Ryzyko jest wpisane w nasze życie osobiste i zawodowe. Ja ostatnio jeździłem na nartach i złamałem nogę. Mogło stać się coś dużo gorszego…

Inwestowanie w nieruchomości także niesie za sobą ryzyko.

Nie chciałbym wskazywać na najem, podnajem, gotowce inwestycyjne, flipy, a także na rynek pierwotny czy wtórny. Spójrzmy na to nieco inaczej.

W 2005 roku ceny nieruchomości rosły i działo się tak aż do roku 2008. Nastąpiło załamanie rynku i ceny zaczęły spadać. W 2011 r. rozpoczął się wzrost cen, aż w 2016 roku zrównały się one z tymi, jakie były w 2008 r. Czy wtedy znów nastąpiło załamanie? Nie. I w 2019 i 2020 r. można zaobserwować dalszy wzrost cen. Co przyniosą najbliższe dni/miesiące? Obserwujmy.

Osoby, które flipują, w ogóle nie patrzą na to, że ceny nieruchomości rosną lub spadają. Dlaczego? Uczestnik warsztatów WIWN®, który kupuje nieruchomość, nie zarabia na tym, że kupi niżej na wykresie wartości mieszkań, a sprzeda wyżej na tym wykresie. Zarabia natomiast na tym, że wykazuje się sprytem, inteligencją, umie nawiązywać relację, dociera do dostawców perełek i przejmuje nieruchomość okazyjną (np. kiedy ktoś musi szybko sprzedać z różnych powodów).

Po prostu nabywa mieszkanie na bardzo dobrych warunkach.

Podchodzimy więc do inwestowania w nieruchomości w ten sposób, żeby zarobić dzięki umiejętnościom. Nie gramy na czas – w ten sposób gra się na giełdzie (na spadki i wzrosty). Tam jest miejsce na spekulacje. Przy nieruchomościach – nie. Nie wiemy, co się będzie działo jutro czy za miesiąc. Nie widzimy, czy droga za zakrętem będzie szła w górę, czy w dół.

Na świecie działają różnego rodzaju siły. Trudno więc przewidzieć, jak to dokładnie będzie.

My, flipujący, wykorzystujemy nasze umiejętności, a także wiedzę, informacje i kontakty. To daje nam dziś przewagę i umożliwia sukces!

Zobaczmy, co się wydarzy, jeśli kupimy na tzw. górce. Załóżmy, że inwestujemy 250 tys. zł, a chcemy zarobić 50 tys. zł, ale okazuje się, że przychodzi korekta i ceny nieruchomości tracą na wartości o 20%. Czyli mieszkanie za 300 tys. zł jest warte 50 tys. zł mniej. Ile więc zarabiamy? Nic nie zarabiamy, ale też nic nie tracimy. I to jest najlepsze w inwestowaniu w nieruchomości. Flipowanie jest neutralne, jeżeli tylko nauczysz się dobrze liczyć. Jeżeli nie umiesz liczyć, zapraszam do mnie. Nauczę Cię korzystać z Excela. Nauczę Cię badać rynek.

A jak wygląda najem długoterminowy?

Jeżeli ceny przy wynajmie idą w górę, to właściciel mieszkania się cieszy – to oczywiste. Ale nie powinien panikować, gdy ceny idą w dół. Nie kupuje przecież na rok czy dwa, ale na co najmniej 10 lat. Przez 10 lat na pewno wartości nieruchomości w ostatecznym rozrachunku wzrosną.

Gdybym na przykład kupił mieszkanie w 2006 roku, to po 10 latach mógłbym zauważyć ponowny wzrost cen (mimo że po drodze działo się różnie). Należy mieć na względzie, że rośnie nie tylko cena mieszkania, ale i czynsze. Poprawia się zatem stopa zwrotu przy inwestycji.

Inwestowanie długofalowe – na 10 czy 15 lat – zawsze będzie bezpieczne. Podobnie jak flipowanie na krótki termin, nie uwzględniający wzrostu wartości cen. Najgorsze jest spekulowanie. Kupię, sprzedam za jakiś czas i zarobię na wzroście cen. Gorzej, jak ceny zaczną akurat spadać. Wtedy będzie strata.

Nie spekuluj więc. Inwestuj rozważnie. Wybierz tę technikę, która jest dla Ciebie najlepsza, i działaj.

Wojciech Orzechowski