Podczas Warsztatów Inwestowania w Nieruchomości jednym z etapów szkolenia jest wyznaczanie swoich marzeń i celów. Zadaję uczestnikom pracę domową, w której mają zaplanować, jak będzie wyglądać ich życie za 10 lat. Chciałbym podzielić się z Tobą pracą domową jednej z uczestniczek szkolenia.
„Ta praca domowa jest inna niż wszystkie. W pierwszej chwili zrobiło mi się smutno, że nigdy nie miałam takiego celu w życiu, nigdy nie próbowałam sobie wyobrazić siebie za 10 lat. Zastanawiałam się długo, dlaczego nigdy wcześniej nie zwizualizowałam sobie swego życia w jakimś odstępie czasowym, swojej rodziny, tego, kim jestem i kim mogę być za 5, 10 lat…
Doszłam do wniosku, że nigdy tego nie potrzebowałam, systematycznie robię rzeczy, które chcę, żeby były zrobione, nie odkładam na później (chyba że prawo jazdy – ale właśnie je kończę). Mieszkam dokładnie tam, gdzie chcę, czyli na Malcie. Chciałam nurkować, to zrobiłam sobie kurs. Lubię się uczyć, więc się uczę. Mam gdzie wrócić – bo mam, co prawda małe, ale mam, mieszkanie w Warszawie, wspaniałą rodzinę i wielu przyjaciół. Nie czuję strachu przed nowymi rzeczami, a moje potrzeby nie są materialne. Idę przez życie bez kompleksów.
Szukałam odpowiedzi na pytanie, dlaczego nie mam celu, nie mam marzeń. Dlaczego?!
Dlatego że mnie kochano, bo ja kochałam, bo wierzę, głęboko wierzę i jestem twarda.
Bo mam dobrego męża, który zajął się domem i finansami, kiedy zachorowało nasze dziecko, co wymagało ode mnie pozostania w domu.
I tu tkwi sekret. Moje cele są inne niż te prezentowane na filmie przez Wojtka, ale równie silne i ważne, dlatego jestem tu i dokładnie tu – na kursie WIWN.
Cel: Urszula P. na 2027 rok
Rodzina:
Moje dzieci – rozwijają się w dowolnym kierunku, idą przed siebie równo, bez kompleksów, ja nimi mądrze kieruję. Stać mnie na wszystko, czego potrzebują – kursy, edukację. Julian, mój 17-letni syn, pracuje dorywczo, jest szczęśliwy, że ma swoje zarobione po lekcjach pieniądze. W wolnym czasie, tak jak 10 lat wcześniej, gra z nami w planszówki i programuje z ojcem roboty. Pola jest gimnastyczką, może baletnicą – wciąż się zastanawia 🙂 mówi w czterech językach płynnie (w tej chwili mówi w trzech).
Mój mąż – nie uczy się po pracy nowych technologii, zwolnił, nie jest zestresowany. Robi zdjęcia, jak kiedyś, dużo się uśmiecha, bo ma czas na swoje hobby.
Ja – jestem pewna siebie i zadowolona z życia, bo teraz to ja przejęłam stery finansowe mojej rodziny. Jestem mniej praktyczna, lubię piękne rzeczy – włoskie meble, biżuterię, więc sobie je czasami kupuję – pozwalam sobie na te „małe przyjemności”. Mam satysfakcję z wykonywanej pracy – co jest dla mnie szczególnie ważne, przecież generalnie lubię nieruchomości, remonty i wnętrza i mam z tego wymierną korzyść. Jestem prezesem rodzinnej firmy z dyrektorem, przyjacielem i siostrą w jednym. Zakładam fundusz dla moich wszystkich chrzestnych dzieci, gdzie wpłacam raz na kwartał konkretną sumę, zabezpieczając ich przyszłość. Współfinansuję wioski SOS. Mieszkam tam, gdzie chcę, gdzie mi się podoba. Mam czas i środki na własne hobby – powerkiting, wspinaczkę, nurkowanie i podróże. Raz w roku spędzam tydzień na Majorce w opcji all inclusive, gdzie odpoczywam, nie robiąc absolutnie nic – ładuję baterie. Dwa kolejne tygodnie spędzam na bezdrożach np. Islandii, w wynajętym samochodzie, nieograniczona czasem, finansami, WOLNA! Z całą mocą podkreślam, że jestem WOLNA!”
Koniecznie obejrzyj ten film!
Taka chwila refleksji serio może dać wiele dobrego 🙂 Znajduje się wówczas jakąś motywację do działania 🙂
Rzeczywiście, taka chwila refleksji może wprowadzić wiele dobrego. Nie jest to jednak takie łatwe – mam problem z zaplanowaniem 10 dni wprzód; co dopiero 10 lat… Pozdrawiam!:)