- Biorąc pod uwagę moje dotychczasowe doświadczenia, określiłem nieruchomość wzorcową na której będziemy się opierać w dalszych rozważaniach, tj.: mieszkanie w bloku, w dobrym położeniu*, trzypokojowe, około 50 m2, z pokojami rozdzielnymi czyli nie przejściowymi (tj. z takimi do których jest dostęp z przedpokoju).
- Najlepiej w bloku czteropiętrowym, na piętrze pierwszym, z widokiem na park lub inną zieleń, z dala od hałasu, ale jednocześnie blisko centrum lub na jego obrzeżach.
- Super jeśli ta nieruchomość znajduje się w nowym budownictwie czyli materiał, z którego blok jest zbudowany to cegły albo pustaki. Raczej nie płyta ale ostatecznie może być to mieszkanie w wieżowcu z płyty. Wielka płyta ma jedną podstawową wadę: to co sąsiedzi powiedzą za ścianą – wszystko słychać u nas w mieszkaniu. Często różnego rodzaju dźwięki i odgłosy, których nie chcemy słyszeć.
- Mieszkanie takie powinno załóżmy kosztować 160 tys do remontu (rynek porównywalny do łódzkiego).
Jeżeli uważasz, że Twoja nieruchomość powinna spełniać inne kryteria, to warto abyś sobie je zapisał i określił co może być dla Ciebie nieruchomością wzorcową. Podejrzewam, że większość tych cech będzie podobna – a różnica będzie wynikać z wielkości przyjętego metrażu. Czyli może to być mieszkanie wielkości 30-35 m2 – jeden lub dwa pokoje i wprost proporcjonalnie tańsze**.
* dobre położenie – 🙂 rzecz względna
** mieszkanie 30m2 może mieć ok 5-10% wyższą cenę za metr kwadratowy niż mieszkanie 50m2
Dla mnie wzorcowa nieruchomość może być różnie rozumiana w zależności od potrzeb. Dal kogo będzie to strych w kamienicy w centrum miasta przy centrum biznesu a dla in nej osoby może to być małe m3 na osiedlu świetnie skomunikowanym na obrzeżach. Kryterium , które ja bym wybrała za podstawę jest cena i przeznaczenie lokum
Czy można powiedzieć, że posiadamy wzorcowe mieszkanie jeśli wszystkie cechy się zgadzają oprócz tego, że jest to blok z wielkiej płyty w trakcie ocieplania i malowania? Właściwie czy można uznać renowacje termoizolacji bloku za korzyść nieruchomości? Czy to może podnieść standard samego mieszkania?
Wielka płyta nie jest aż tak straszną przeszkodą jeśli tylko cena jest odpowiednia. Bardziej obawiam się kamienic niż wielkiej płyty. Ale to wszystko znowu zależy do czego mieszkanie ma dalej służyć. Czy do odsprzedaży czy do wynajmu. Przy wynajmie nieruchomość wzorcowa i jej cechy nie są aż takie istotne. Przy dalszej odsprzedaży natomiast bardzo istotne. Ale osobiście nie boję się wieżowców jeśli tylko cena jest satysfakcjonująca. Co do drugiej kwestii to wiadomo – ładniejszy blok cieszy oko. Ale nie musi to być przeszkodą jeśli załatwimy od spółdzielni oświadczenie kiedy taki remont planują zrobić. Jeśli zapewnimy kupującego, że termoizolacja czy remont są w planach … to kupujący już jest spokojny.
Moja nieruchomość wzorcowa nie różni się od tej w artykule prawie niczym 😉
Jakie argumenty przemawiają za tym, żeby to było np. pierwsze piętro? Jakieś statystyki, opinie, inne? Ja np. mieszkam w Poznaniu, w lokalu, który spełnia większość z opisanych tutaj „wzorcowych” kryteriów, tj. w 4-piętrowej nowej kamienicy, na pierwszym piętrze. Wokół piękna, cicha okolica i duży park.
Na szczęście jest to wynajmowane mieszkanie, bo już po kilku tygodniach dostaję szału, z powodu tego co się dzieje u sąsiadów. Pech chciał, że dokładnie nade mną mieszka naprawdę bardzo sympatyczne małżeństwo, niestety z ok. 5-letnim „potworem”. Rozumiem, że potwór jest tylko dzieckiem, więc ma swoje przywileje i nie robi tego złośliwie, jednak faktem jest, że nieustannie biega po całym mieszkaniu, jakby miał ADHD. Tupie przy tym do nieprzytomności (chyba specjalnie zakłada drewniaki do biegania). Dysponuje też całym zestawem „małego dręczyciela sąsiadów”, tj. jakaś cholerna zabawka, którą szura po podłodze jakby chciał wyrwać posadzkę, skakanka, piłka, pies, którego koniecznie trzeba złapać, za każdym razem kiedy gdzieś się poruszy, no i oczywiście gra „Wii”, dzięki której bywają dni, że cała rodzina skacze i biega mi po głowie, aż przejdą do kolejnego poziomu (!!!), podczas gdy ja próbuję się skupić nad pracą doktorską.
Przyznaję, że jest też jedna dobra strona tej gehenny. Dzięki opisanej wyżej rodzinie, treningi (o, przepraszam – próby) ambitnego perkusisty z czwartego piętra są coraz mniej słyszalne u mnie na pierwszym piętrze. Takie mi się trafiło towarzystwo…
Ja już szukam nowego lokalu i nie sądzę, aby kolejny lokator wytrzymał tu dłużej ode mnie. Nie zazdroszczę właścicielowi wyboru tego mieszkania, bo chyba nikt tu nie będzie chciał mieszkać, dopóki sąsiedzkie warunki nie ulegną zmianie. Dziś już nie dziwi mnie, dlaczego właściciel wyprowadził się stąd z całą rodziną.
A nawiązując do artykułu – patrząc okiem inwestora nieruchomości, jest to dla mnie niezwykle cenna lekcja, pokazująca, jak ważna jest ocena otoczenia i dyskretny wywiad środowiskowy, na długo przed dokonaniem zakupu np. w opisanym wyżej miejscu.
Czy Tobie zdarzyły się podobne przypadki? Jak się ustrzec przed takimi niespodziankami?
Oj tak. Ostatnio byłem oglądać wydawałoby się idealne mieszkanie. I co się okazało? Ściany jak z papieru.
Ja szukam przy szkołach wszelkiego rodzaju.
ja przy uczelniach. Od lat wynajmuje mieszkania studentom.
W takim mieszkaniu to i ja bym zamieszkał 😀