“Nadal w ciągu najbliższych 5 lat kupującymi będą ci, którzy chcą posiadać swoją własność i inwestorzy budujący pakiet nieruchomości pod wynajem.”
Dzisiaj mamy co najmniej kilkanaście powodów, dla których ceny obronią swoją wartość. Chyba że dojdzie w Polsce do załamania gospodarki, wzrostu bezrobocia i wysokiej recesji. Wtedy niewykluczone, że pojawią się na rynku wtórnym duże korekty cenowe. Dzieje się tak, gdy klienci chcą sprzedawać mieszkania, ale nie ma kupujących. Rozwiązaniem jest obniżenie cen przez wielu sprzedających. Jednak żeby do tego doszło, musi nastąpić załamanie gospodarki, a do tego w Polsce jeszcze daleko.
Powody, dla których ceny raczej utrzymają swoją wartość, a w długim okresie dalej będą rosły to m.in. ustawa deweloperska zwiększająca koszt produkcji metra kwadratowego mieszkania, przez co deweloperzy nie będą skłonni obniżać cen. Ponadto piętnastu największych deweloperów wypowiedziało się ostatnio, że nie zanosi się na żadne obniżki poza drobnymi promocjami, a wręcz trzeba liczyć na wzrosty o 4-5% rocznie. Ci sami deweloperzy określili, że zmniejszają budowę mieszkań, czyli niebawem podaż spadnie, o czym świadczą statystki GUS, na których bazujemy.
Poza tym cały czas mamy deficyt mieszkań określony swego czasu przez Heritage Real Estate, a ostatnio potwierdzony przez UBS – w Polsce brakuje ponad pół miliona mieszkań. Wprowadzony „Nowy Ład” podwyższył koszt prowadzenia przedsięwzięć, a jednocześnie rząd planuje dofinansować mieszkania kupującym. Kolejny argument przemawiający za tym, że ceny mieszkań nie spadną to to, że inwestorzy zagraniczni chętnie inwestują u nas, widząc zwroty, które można osiągać; mamy także masę osób gotówkowych, którzy lokują kapitał jako alternatywę dla niepewnego Forex, obligacji, lokat bankowych.
Specjaliści z City Banku, jak i Banku Światowego zapowiadają wzrost PKB na ten rok w okolicach 3,9%, co potwierdza, że w tym roku nie będzie w Polsce recesji. Inflacja powoduje wzrost wartości cen materiałów budowlanych, jak i wykończeniowych, metr kwadratowy mieszkania drożeje, nie tanieje. Pamiętajmy też o tym, że w ostatnich 10 latach ceny nieruchomości wzrosły dwukrotnie, ale płace przeciętne również dwukrotnie zwiększyły swoją wartość. Poza tym wzrost zamożności Polaków sprawia, że chcemy chętniej zmieniać mieszkania i przeprowadzać się do lepszych miejsc i ładniejszych mieszkań.
W jaki sposób obecna sytuacja gospodarcza oraz kredytowa Polaków wpłynie na powstawanie nowych inwestycji w przyszłości? Czy zmianie ulegnie sposób budowania, lokalizacja inwestycji, wielkość mieszkań czy obecność oferowanych udogodnień?
Myślę, że nie będzie to miało aż takiego wpływu. Po prostu rynek zareagował spadkiem podaży mieszkań, rozpoczyna się mniej nowych inwestycji. Jednak pod koniec 2023 roku, a dokładnie przed wyborami, gospodarka musi zacząć się rozgrzewać, w przeciwnym razie będzie to bardzo niekorzystne dla obecnej władzy rządzącej. Można więc przewidzieć, że druga połowa 2023 roku przyniesie zwiastuny powrotu do normalności, a wtedy pojawią się nowe inwestycje.
Kto będzie kupował polskie nieruchomości w najbliższych latach? Jak zmieni się typowy nabywca mieszkań? Jakie będzie miał oczekiwania i preferencje?
Nadal w ciągu najbliższych 5 lat kupującymi będą ci, którzy chcą posiadać swoją własność i inwestorzy budujący pakiet nieruchomości pod wynajem. Raczej będziemy “uciekać” ze starych kamienic, jak i z bloków z wielkiej płyty, na rzecz przeprowadzki do czystych, pachnących nowych osiedli deweloperskich. Dlatego też widzę bardzo duży potencjał dla deweloperów, którzy mimo zaostrzonych warunków wynikających z ustawy deweloperskiej, dalej będą tworzyć piękne miejsca do życia i mieszkania. Jako kraj i społeczność polska bogacimy się, a to sprawia, że podnosimy standard życia. Wszystko to powoduje, że pragniemy mieszkać lepiej, wygodniej – bardziej prestiżowo. Mieszkania, które z taką myślą będą kupowane, będą miały metraże pomiędzy 50 a 80 m2.
Brak komentarzy